Henryk P Henryk P
1791
BLOG

Pilot został zmuszony do lądowania?

Henryk P Henryk P Polityka Obserwuj notkę 11

W sierpniu 2008 r., kilka dni po wybuchu walk w Gruzji, prezydent Lech Kaczyński udał się do tego kraju z prezydentami Litwy i Estonii oraz premierem Łotwy. Samolot poleciał przez Ukrainę do Azerbejdżanu, skąd delegacja udała się do stolicy Gruzji w kolumnie samochodów.

Po międzylądowaniu w Symferopolu na Ukrainie, gdzie na pokład wsiadł prezydent Ukrainy, Lech Kaczyński chciał, by samolot nie leciał do Gandżi w Azerbejdżanie, lecz od razu do Tbilisi.

Pilot się nie zgodził.

Według ustaleń zwierzchnicy pilota najpierw wydali decyzję "natychmiastowego przelotu do Tbilisi", ale później - ze względów bezpieczeństwa - zmienili zdanie.

Po wylądowaniu w Azerbejdżanie prezydent zapowiadał, że:

"po powrocie do kraju wprowadzimy porządek w tej sprawie", a podczas lotu powiedział o dowódcy załogi, że "oficer powinien być mniej lękliwy".

Dzisiejsza katastrofa prawdopodobnie wynikła z nacisków na pilota, aby lądował w Smoleńsku niezależnie od panujących trudnych warunków atmosferycznych.

Źródła wojskowe podają, że 15 min przed lądowaniem Prezydenta służby kontrolne lotniska zabroniły lądować wojskowemu Ił-76 ze względu na złe warunki. On odleciał gdzie indziej. Pilotowi prezydenta tez nie zalecali lądować. Ale zabronić mu nie mogli.

Kontroler lotów z lotniska w Smoleńsku  radził pilotowi samolotu prezydenta, by ten ze względu na mgłę lądował w Mińsku.
Znając zachowanie Prezydenta podczas lotu do Tbilisi, nie byłbym zdziwiony wydaniem polecenia pilotowi o lądowaniu w Smoleńsku, mimo ostrzeżeń kontroli lotu.

Było tylko pół godziny do rozpoczęcia uroczystości w Katyniu. Prezydent nie chciał się spóźnić. Ot, cała filozofia tej katastrofy. Wszelkie teorie spiskowe związane z tą tragedią nie mają sensu.

Henryk P
O mnie Henryk P

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka